„Taniec demonów”, Ester Singer Kreitman
„Taniec demonów” powstał 85 lat temu. Aż trudno uwierzyć, że dopiero od niedawna, dzięki tłumaczeniu z języka angielskiego, możemy się z tą książką zapoznać. Historię o dziecięcych marzeniach i dorosłych rozczarowaniach autorka zaczerpnęła z własnego życia. Jest ona niczym innym, jak zapisem losów samej Ester Singer Kreitman, mało znanej siostry Isaaca Bashevisa Singera.
Po pierwsze, jest to prosta opowieść o dziewczynce, która zmienia się w kobietę i poznaje gorycz życia. Zostawia za sobą dzieciństwo na wsi, przeprowadza się z rodzicami i bratem do małego miasta, później do Warszawy, a w końcu ląduje poza granicami kraju, z mężem i problemami u boku. Po drugie, jest to opowieść o świecie żydowskim, ze zgrabnie odmalowanym tradycyjnym pejzażem kulturowym. Bohaterka jest córką rabina, który stara się zapewnić rodzinie byt, ale jego dobroduszne nastawienie do świata nie sprzyja osiągnięciu stabilności. Jesteśmy w Polsce, ale wyłącznie tej żydowskiej: na dworze cadyka, na ulicach, na których sprzedaje się gorące bajgle, wśród ortodoksyjnych rodzin i tradycji. Po trzecie, jest to książka o niesprawiedliwości społecznej i niskiej pozycji kobiety, której zwyczaj podcina skrzydła i odbiera marzenia.
Każdy z tych poziomów jest odbiciem prawdziwego życia Ester Singer Kreitman i na każdym odbywa się jakiś taniec demonów.
Wyczuwalna jest w tej prozie naturalność. Forma jest nieprzekombinowana, z powieści bije szczerość. Ma się wrażenie, że książka powstała z potrzeby uzewnętrznienia emocji i trosk, wręcz z konieczności odbycia rozmowy z samą sobą. Czuć w niej nostalgię wyrażoną umiejętnym budowaniem nastroju. Zdania stawiane są bez manieryzmu, styl jest niewymuszony, całość jest pisana bez wielkiego wyrobienia literackiego, ale z talentem i sercem.
Interesujące wydaje się utrwalenie realiów i zasad życia rzeczywistości sprzed obu światowych wojen. To cenne spojrzenie na wiele opisywanych miejsc, na mentalność ówczesnych ludzi, ich problemy i wartości. Z drugiej strony, choć książka jest tak silnie związana ze swoją epoką, jest w niej coś ponadczasowego. Może dlatego, że opowieść o dojrzewaniu i wychodzeniu ze skóry dziecka z zasady nie może się przeterminować.
Jak już wielokrotnie powiedziano, Kreitman zrobiła rzecz nowatorską, czyli napisała w latach 30. żydowską powieść feministyczną. Przyjęła znaną sobie perspektywę i obnażyła los kobiety – postaci niewidzialnej, lekceważonej i zawsze zależnej od mężczyzn. Dziś odkrywamy taką twórczość i oddajemy jej należne miejsce w historii literatury. Więcej rozumiemy i mamy język, by o niej mówić.
Kreitman Singer Ester, Taniec Demonów, wydawnictwo Fame Art 2019
Brak komentarzy