„Twoja kaczka jest moją kaczką”, Deborah Eisenberg – RECENZJA

Uwaga Eisenberg jest znakomicie wyostrzona na współczesność. Mimo prawie osiemdziesiątki na karku autorka świetnie czuje dzisiejszy świat i potrafi o nim opowiadać.

Kiedy czytam opowiadania, zdarza mi się rozpraszać. Ale te teksty nie zostawiały mnie na zewnątrz. Może nie każdy mnie porywał, za to cały czas byłam rozsmakowana drobiazgami, żywotnością języka i talentem do słuchania świata, który uwidaczniał się w dialogach bardzo różnie skrojonych postaci. Deborah Eisenberg ma rękę do opowiadań. Utrzymuje właściwe tempo, a główny wątek przetyka pomysłami na ciekawe szczegóły. Dobrze zestawia emocje, prowadząc nas od śmiechu do refleksyjnej powagi. Krótka forma jej nie ogranicza — to pewne.

„Twoja kaczka jest moją kaczką” jest książką o czasie. W krótkim tekście pisarka potrafi dostrzec sploty, które łącza przeszłość z teraźniejszością. Jej bohaterów i bohaterki oglądamy na różnych etapach życia. Przyjmujemy złożoną perspektywę — jedną nogą tkwimy w tym, co było, a drugą stawiamy już w przyszłości. Stąd myśli o upływie: czasu, życia, młodości, szans. Cieszy mnie, że zrobione jest to tak nienachalnie. Nie staje się tematem, raczej czymś, co go wzbogaca i nadaje charakterystyczny rys pisaniu Eisenberg.

Język książki jest oryginalny w zupełnie niewymuszony sposób. To proza daleka od górnolotności, której nie potrzeba sztucznych dekoracji. I właśnie ta przyziemność do mnie przemówiła. To takie niewymuszone pisanie, lekkie, nieegzaltowane, płynne. Chciałabym czytać więcej takiej literatury. Po prostu otwierać książkę i wchodzić z miejsca w jej świat.

Brak komentarzy

Skomentuj