„Bałkańskie upiory. Podróż przez historię”, Robert D. Kaplan – RECENZJA

Książka Kaplana należy do obowiązkowych lektur wszystkich miłośników Bałkanów. Jej autor uwodzi słowem, zabiera czytelnika w fascynujący świat, ale zwodzi go przy tym i usypia jego czujność.

Amerykański korespondent przemierzał Jugosławię u kresu jej istnienia, doszukując się oznak zbliżającej się wojny. Jego opinie okazały się prorocze, a do tego bardzo poczytne i ponoć wpłynęły na politykę zagraniczną samego Billa Clintona. Studium wyróżnia znajomość regionu i wiedza o nim, a już na pewno wyjątkowy czas jego premiery (1993 rok).

Kaplan zarysował w nim portret Bałkanów, który jednak trudno nazwać sprawiedliwym. Już sama motywacja jego podróży poraża swymi założeniami: „Jak wygląda ziemia tam, gdzie ludzie dopuszczają się nieludzkich okrucieństw? Czy ma jakąś szczególną woń, jakiś genius loci, element w krajobrazie, który mógłby popychać do zbrodni?”.

Autor wyruszył w drogę z nadzieją spotkania świata, który będzie przeciwieństwem jego rodzinnych stron. Wyjechał na spotkanie przygody, którą miał mu zapewnić pobyt w europejskiej enklawie ludzkich przywar i wad, w „mrocznej sferze świata” , jak sam ją nazwał.

Sposób wypowiedzi przyjęty przez dziennikarza podnosi temperaturę wywodu, ale wydaje się, że potrzeba ta dominuje nad rzetelnością i nasącza tekst zbędną fantazją. Oddając się lekturze „Bałkańskich upiorów” czułam bijące od autora poczucie wyższości, które kazało mu widzieć tę krainę tylko w kontekście nędzy i problemów.

Wiele opinii Kaplana skupia się na poszczególnych narodowościach. O Bośnikach można dowiedzieć się, że są „podejrzliwi”, „mają uprzedzenia” i „chłopski charakter”. Rumuni ukształtowani są przez góry, w których życiem rządzi krew. Albańczycy żyją w najbardziej niebezpiecznym państwie muzułmańskim, gorszym nawet niż „najbiedniejsze kraje Trzeciego Świata”.

Kaplan stwierdza nawet, że „nazizm ma bałkańskie korzenie”, dokonując tym samym najbardziej rażącego uproszczenia w całej książce. Jego wniosek został skrytykowany przez Marię Todorovą oraz Karla-Markusa Gaussa, który stwierdził w „Europejskim alfabecie”, że „pomysł, aby miejsca narodzin nazizmu szukać w przytułkach dla najbiedniejszych, (…) musi budzić zgrozę: mianowicie za rasizm nie jest odpowiedzialny rasista, lecz uchodźca, imigrant zarobkowy, obcy, którego obecności i widoku rasista nie może znieść, by nie poczuć przemożnego pragnienia wypędzenia go, zabicia czy spalenia”.

Stereotyp, który towarzyszy Bałkanom jest silnie zakorzeniony. Kaplan napisał wciągającą książkę, która rzuca światło na genezę wojen z lat 90., ale nie jest od niego wolna. „Bałkańskie upiory” są pełne celnych uwag, a ich treść wzbogaca wiedzę czytelnika. Polecam ich lekturę, o ile będzie dokładna, czujna i nieco podejrzliwa.

„Bałkańskie upiory. Podróż przez historię”, Robert D. Kaplan, Wydawnictwo Czarne

Brak komentarzy

Skomentuj