Książka "Gra w rasy" Przemysław Wielgosz leży na komodzie obok zielonej rośliny.

„Gra w rasy. Jak kapitalizm dzieli, by rządzić”, Przemysław Wielgosz – RECENZJA

Przemysław Wielgosz stawia klarowną tezę. Rasizm ma wymiar ekonomiczny i polityczny. Jako taki się narodził i jako taki umacnia się dziś.

Błyskotliwe jest wprowadzenie przez autora pojęcia „urasowienia”. To ono pomaga zdać sobie sprawę ze świadomie wykreowanych podziałów. Rasy istnieją jako konstrukt, element strategii rządzenia – gry, która ma swoje zasady, cele i rozgrywających. Dlatego rasizm jest zjawiskiem strukturalnym, a nie kulturowym. Stoi za nim system, który pozwala czerpać korzyści z cudzej pracy, zarabiać na wyzysku i niesprawiedliwych podziałach. To z niego wyrosło bogactwo zachodniej Europy. Nie z cywilizacji i postępowej myśli, a z agresywnego kapitalizmu, który realizuje strategię nazywaną „dziel i rządź”.

Gra nie tylko w rasy

Co istotne, rozumienie rasizmu przez Wielgosza jest bardzo szerokie. Pisze nie tylko o ucisku czarnoskórych, historii niewolnictwa, wygnaniu Żydów z Hiszpanii, gnębieniu muzułmanów po ustaniu arabskich wpływów na Półwyspie Iberyjskim, czy współczesnym stereotypie islamskiego terrorysty, ale i o pańszczyźnianych chłopach Europy Wschodniej i robotnikach, których praca nie jest godnie opłacana. Objęcie tym terminem tak wielu grup jest interesujące, choć również ryzykowne. Obawiam się, że po drugiej stronie oceanu zostałby za nie surowo skrytykowany. Wydaje mi się, że tak pojemne traktowanie pojęć może prowadzić do zredukowania, a nie wzbogacenia ich znaczenia.

Podzieleni pozwalamy sobą rządzić

To jednak ważny element książki, który pozwala autorowi sformułować kluczowy postulat o potrzebie zjednoczenia się przeciwko kapitalizmowi, a nie przeciwko sobie nawzajem (co ma dziś niestety miejsce, popatrzmy np. na odbiór imigrantów w różnych krajach i krzyki o zabieraniu pracy). Dlatego walka współczesnych aktywistów nie prowadzi według autora „Gry w rasy” do wyeliminowania głównej przyczyny problemów, tylko ogranicza je do wąskich zagadnień (feminizm, mniejszości seksualne itd.). Wielgosz przekierowałby ich wysiłki na budowanie solidarności wewnątrz klas ubożejących, tak aby te mogły wspólnie walczyć z nierównościami wytworzonymi przez globalny kapitalizm.

„Gra w rasy” jest książką krytyczną, napisaną w duchu lewicowym, mocno akcentującą klasowy wymiar współczesnych problemów. Autor pisze z mocą o walce z kapitalizmem, co brzmi równie niepokornie, co utopijnie. Za to czyta się go dobrze, bo umie pisać przekrojowo. Mnogość wątków, przykładów i źródeł czynią jego wywód bogatym i interesującym. Ale drażniący jest akademicki ton, który przyjmuje. Książka przypomina pracę magisterską — forma, język czy sposób pracy ze źródłami czynią ją rozprawą pozbawioną iskry.

„Gra w rasy. Jak kapitalizm dzieli, by rządzić”, Przemysław Wielgosz, Karakter 2022

Brak komentarzy

Skomentuj