„Negalyod”, Vincent Perriot – RECENZJA

Zaczynałam z dużym apetytem, skończyłam z małą niestrawnością.

A przepadam za ilustracjami tego typu. Szczegóły, detaliki, małe elementy od zawsze mnie uwodziły. U Perriota jest ich całkiem sporo i to w połączeniu z przemyślaną paletą kolorów, która zmienia się rytmicznie przy przewracaniu kartek.

Lubię też złowieszcze komiksy o świecie wyniszczonym działalnością człowieka, gdzie deficyt zasobów i nierówności społeczne rzucają cień na całą planetę.

Ale ta historia po prostu się zmarnowała. Nie mogłam znieść zbyt prostych, nagłych i płytkich rozwiązań fabularnych. Zalała mnie fala naiwności, rozczarowały zwroty akcji, przytłoczyły nieciekawe pomysły. Szkoda, bo miałam większe oczekiwania po pierwszym na polskim rynku komiksie nagradzanego we Francji autora.

Negalyod”, Vincent Perriot, Egmont Polska 2020, tłum. Maria Mosiewicz

Brak komentarzy

Skomentuj