„Przerzut”, Phil Klay – RECENZJA

Kluczowy jest tytułowy przerzut, czyli powrót z ukończonej misji. Następuje koniunkcja sfer i ze świata potworów trzeba przeskoczyć na zielone łąki Ameryki. Zawiesić na haku mundur, wrócić do języka obcego cywili i nadać kształt swojej opowieści. To właśnie moment, w którym marines dostrzega Phil Klay. Sam służył w piechocie morskiej i jest weteranem wojny w Iraku, więc wie, o czym mówi.

Książka Mein Gott, jak pięknie

„Mein Gott, jak pięknie”, Filip Springer — RECENZJA

W "Mein Gott, jak pięknie" jest jak na obrazach Jakuba Różalskiego, na których po chłopskich pejzażach łażą zimne mechatrony. Wystarczy, że chwilę zadumamy się nad leniwą rzeką i spokojnym siołem, a już okazuje się, że koryto trzeba uregulować, a wieś wysiedlić pod budowę kolei. I tak właśnie zrasta się to, co ludzkie, z tym, co naturalne i zastane.

„Lata”, Annie Ernaux – RECENZJA

Annie Ernaux nie pisze tylko o tym, co się działo, ale przede wszystkim o tym, jakie wywoływało to emocje. Pisze, jak ludzie przeżywali kolejne wydarzenia, jakie żywili nadzieje, jak odnajdywali się w przeobrażającej się rzeczywistości. Fakty i uczucia. Historyków interesują te pierwsze, pisarkę wyłącznie duet.

„Depesze”, Michael Herr – RECENZJA

Jak pisać o wojnie? Co to znaczy być reporterem wojennym i świadkiem historii? Nie ma lepszej książki, w której da się znaleźć odpowiedzi na te pytania. „Depesze” to klasyka literatury faktu, niepodważalny numer jeden dziennikarskiego rzemiosła i tekst, który nigdy się nie zestarzeje.

„Jądro dziwności”, Peter Pomerantsev

Takie reportaże zazwyczaj szybko się starzeją, ale z tym jest na odwrót. Książkę czyta się dziś uważniej. W kontekście obecnych wydarzeń wiele spostrzeżeń autora wydaje się szczególnie cennych. Wyłania się z nich Rosja, która jest zdolna zaakceptować niejedno kłamstwo, Rosja dziwna i szalona, ale niestety w tym najbardziej niebezpiecznym sensie.

Książka Fuerte Kaspera Bajona

„Fuerte”, Kasper Bajon – RECENZJA

Kasper Bajon ma wygląd surfera i duszę poety. Może dlatego opowiada niespiesznie, tuła się od wątku do wątku, przygląda z namysłem okruchom przeszłości i płynie na fali erudycyjnego romantyzmu.

Kajś

„Kajś”, Zbigniew Rokita – RECENZJA

Dobrze się czyta Rokitę. Pisze w sposób zwarty, szczery, nieprzekombinowany. Kroi na krótkie rozdziały, wymyśla zabawne metafory. Umie przerzucić most między tym, co prywatne a tym, co dotyczy ogółu. Wyciąga wnioski, nie daje się zbałamucić dygresjom.

Lajla znaczy noc

„Lajla znaczy noc”, Aleksandra Lipczak – RECENZJA

"Lajla znaczy noc" jest kalejdoskopem, w którym oglądamy migawki z historii Andaluzji. To stop-klatki z czasów, kiedy Półwysep Iberyjski był arabskim kalifatem, opowieść o dziejach kształtowanych przez islam i rozważania na temat dzisiejszego identyfikowania się Hiszpanów ze spadkiem po tym okresie.

„Wędrowny zakład fotograficzny”, Agnieszka Pajączkowska – RECENZJA

Autorka starała się nie wejść w rolę reporterki na patosafari. Chociaż, bądźmy szczerzy, tropiła biedę, nie naruszała prywatności i godności swoich bohaterów. Wymknęła się kolonialnej perspektywie, nie stała się kolekcjonerką ludzkich nieszczęść i nie wpadła w pułapkę zastawioną na etnografów rubieży i nędzy.

„Niewidzialne kobiety”, Caroline Criado Perez – RECENZJA

Stworzona z żebra mężczyzny, zależna od wspaniałego łowcy, ignorowana i nieodpowiadająca normom – kobieta. Buntująca się wobec powyższego podsumowania Caroline Criado Perez napisała książkę, która metodycznie udowadnia, że kobiety są dyskryminowane we wszystkich dziedzinach życia. Przesada? Niestety nie.

„Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony”, Agnieszka Kamińska – RECENZJA

Zaryzykuję stwierdzenie, że Podróż przez raj wymyślony wpisuje się w coś, co nazywam „fastfoodowym reportażem”, czyli modę na książki o krajach (często skandynawskich), które dobrze się czyta, ale do których napisania wystarczy kilka lat życia za granicą i podstawowe zapoznanie się z literaturą przedmiotu.

„Nomadland”, Jessica Bruder – RECENZJA

To nie jest kraj dla starych ludzi. Amerykański system emerytalny jest na tyle dysfunkcyjny, że lepiej zamienić tradycyjny dom na przyczepę i rozpocząć tułacze życie na czterech kółkach. Do takich wniosków coraz częściej dochodzą seniorzy z kraju nieograniczonych możliwości, jakim kiedyś zdawały się być Stany Zjednoczone.

„Żółty dom. Wspomnienia”, Sarah M. Broom – RECENZJA

Oto wspomnienia z życia na amerykańskim południu, na brzegach Missisipi, na rogatkach miasta jazzu i słynnego Mardi Gras. Sarah Broom zabiera nas do wschodniej dzielnicy Nowego Orleanu, by opowiedzieć o miejscu, w którym wychowała się wraz z licznym rodzeństwem.

Shitshow LeDuff recenzja

„Shitshow”, Charlie LeDuff – RECENZJA

„Shitshow!” to przejażdżka po rozczarowanej Ameryce. Mocna, bo przewodnikiem jest bezkompromisowy Charlie LeDuff, reporter, który gardzi kolegami po fachu i nie przebiera w słowach. Mierzy temperaturę oburzenia w miejscach, do których nie trafiają inni dziennikarze, sprawdza barometr społecznej cierpliwości i rozmawia z ludźmi, którzy wymykają się personom stworzonym przez sztaby wyborcze i wielkie redakcje.

„Dreamland. Epidemia opiatów w USA”, Sam Quinones – RECENZJA

W książce przewijają się dwa wątki: handlu czarną smołą, czyli tanią i mocną heroiną z Meksyku oraz zażywania OxyContinu, silnego leku przeciwbólowego wydawanego na receptę. Jedno i drugie stało się plagą wśród białej klasy średniej i zmieniło oblicze niedużych miast z tzw. pasa rdzy.